Autor |
Wiadomość |
Gibon
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
przychodzi żona do lekarza a lekarz baba
HAHAHAHAHA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:35, 19 Mar 2009 |
|
 |
|
 |
Zonk
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: wziasc kamienia?
|
|
|
|
smieszniejsze jest HAHAHAHAHAHHA niz kawal 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:40, 19 Mar 2009 |
|
 |
MatkaTeresa
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nieba.
|
|
|
|
Jak juz sie bawimy w wklejanie to lecimy na calego.
- Zadnego z nich nie czytalem ale po huj? Na bank sa smieszne.
Siedziała baba i robiła na drutach.
Przejechał tramwaj i spadła...
Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać.
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego...
Przychodzi baba w ciąży do lekarza.
- Co pani?
- A tak sobie zaszłam...
Przychodzi baba do lekarza z telefonem w brzuchu.
- Kto pani taki numer wykręcił?
Przychodzi baba do lekarza:
Baba: Panie doktorze, nie mam piersi...
Doktor: Ajajaj...
Przychodzi ciężarna baba do lekarza.
Baba: Panie doktorze, dziewiąty miesiąc mija, a ja nic...
Doktor: A bóle Pani ma? [chodzi o cycki]
Baba: A co to, Pan doktor ślepy?
Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- W jakich porach pan przyjmuje?
- W dżinsach...
Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina...
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz.... też baba.
Przychodzi baba do lekarza z koparką na plecach, a lekarz:
- Ale się pani wkopała...
Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza.
- Czy dziecko przechodziło odrę? - pyta lekarz.
- Ta gdzie tam, panie, my zza Buga...
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
- Czemu pani tak długo nie było?
- Bo chorowałam...
Przychodzi baba do lekarza w Wigilię i ... mówi ludzkim głosem.
Przychodzi baba do lekarza a lekarz mówi:
- Niech pani przestanie tu przychodzić, bo ludzie zaczęli o nas gadać.
Przychodzi baba do lekarza i skarży się:
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
Lekarz: Następny proszę!
Przychodzi baba do lekarza z ... betoniarką na plecach.
- Co pani jest - pyta lekarz, a ona się zmieszała.
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
Lekarz: Co pani jest?
Żaba: A coś mi się do dupy przykleiło.
Przychodzi baba do lekarza z papierosem w uchu.
Lekarz: Co pani robi?
Baba: Słucham Jarre'a.
Przychodzi baba do lekarza z teczką na plecach i margaryną.
Lekarz: Co pani jest?
Baba: Margaret Tacher.
Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza.
Lekarz: Zaraz, zaraz! Nie wszystkie na raz.
Baba: Ja nie do pana. Ja do tego pod oknem.
Przychodzi baba do lekarza z kierownicą na plecach, a lekarz:
- Kto panią tu skierował?
Przychodzi baba do lekarza;
Baba: Panie doktorze, mam wodę w kolanach!
Lekarz: A ja cukier w kostkach.
Przychodzi baba do lekarza.
Lekarz: Mieszka pani koło stadionu, nie przeszkadza to pani?
Baba: NIE, NIE, NIE NIE NIE, NIE NIE NIE NIE, NIE NIE !!!
Przychodzi baba do lekarza i się skarży.
Baba: Panie doktorze, ludzie mi do okien zaglądają!
Lekarz: to nic dziwnego.
Baba: ale ja mieszkam na 10 piętrze...
Przychodzi baba do lekarza:
Baba: Panie doktorze, mam wytrzeszcz, co robić?!
Lekarz: Poluźnić warkocz!
Przychodzi baba do lekarza ze złamaną ręką.
Baba: Panie doktorze rękę złamałam!
Lekarz: Gdzie?
Baba: W kuchni.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jestem s-konana.
Lekarz: A ja z Rambo!
Przychodzi baba do lekarza z krzesłem na głowie, a lekarz do niej:
- Proszę siadać!
Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w dupie, a lekarz do niej:
- Proszę siadać!
Przychodzi baba do lekarza, lekarz jej każe oddać mocz do analizy.
- Gdzie mam go oddać?
- Do słoika - stoi na szafie.
Lekarz wychodzi z pokoju. Wraca za 5 minut i widzi cały pokój zasikany.
- Co pani narobiła?
- A myśli pan, że to tak łatwo nasikać do słoika stojącego na szafie?
Przychodzi szkielet baby do lekarza. Po długim badaniu pyta:
- Panie doktorze, czy to coś poważnego?
- Jeszcze nie wiem, musimy zrobić prześwietlenie.
Przychodzi baba do lekarza, a tu lekarz biega dookoła biurka. Po godzinie:
- Co pan doktor robi?
- Ja jestem lekarz okręgowy!
Przychodzi baba do lekarza ze śledziem w tyłku i mówi:
- Panie doktorze, ktoś mnie ciągle śledzi!
Przychodzi baba do lekarza z listkami na głowie.
Lekarz: Co pani tak zdębiała?
Baba: A, czasem tak mi włosy dęba stają.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Proszę doktora, cierpię na zaniki pamięci.
- Od kiedy?
- Co od kiedy?
Przychodzi baba do lekarza:
- Jestem w ciąży i bolą mnie zęby.
- Niech się pani zdecyduje, bo nie wiem jak fotel ustawić.
Przychodzi baba do lekarza z Murzynkiem na rękach:
- Skąd u pani to niemowlę?
- Miałam randkę w ciemno.
Przychodzi baba do lekarza z piaskiem w zębach, a lekarz pyta:
- Co pani jest?
- Glebogryzarka.
Przychodzi goła baba do lekarza z karabinem w ręce.
- Co pani dolega?
- Naga broń.
Przychodzi baba do lekarza z szybą i siekierą:
- Co pani jest?
- Szklarska Poręba.
Przychodzi Baba do lekarza.
- Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
- Kopnij pani gówniarza to się odczepi!
Przychodzi facet do lekarza.
- Co się stało? - pyta lekarz.
Na to facet po cichutku:
- Panie doktorze to ja, baba, tylko się tak przebrałam!
Przychodzi pół baby do lekarza:
- Co pani jest?
- Ba.
Przychodzi baba do lekarza okulisty:
Lekarz: Proszę przeczytać te największą literę na tablicy.
Baba: A gdzie jest ta tablica?
Wchodzi do lekarza baba z podpaską na głowie. Lekarz pyta:
- Co pani jest?
- Always on my mind.
Przychodzi baba do lekarza z piłą w plecach.
- Oj panie doktorze proszę mi pomóc. Głowa mnie boli, a jak mnie suszy i jeść nic nie mogę....
- To po co Pani piła ?
Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...
Przychodzi baba do lekarz z zezem zbieżnym:
- Co pani taka skupiona?
... z zezem rozbieznym:
- Co się pani tak rozgląda?
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!
Przychodzi baba do lekarza :
- Panie doktorze źle się czuję.
Lekarz zbadał babę:
- Niech pani codziennie rano na czczo wypija jedno jajko.
- Panie doktorze, ale ja nie znoszę jajek.
- A kto je pani każe znosić.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, bardzo źle się czuję, a żadna tabletka mi nie pomaga.
Na to lekarz:
- Niech pani kupi MARSA, mars jest dobry na wszystko!
Przychodzi baba do lekarza.
- No i co, czy pomogły pani te lekarstwa, co przypisałem na hemoroidy?
- Ta pól na pół.
- Jak to?
- Te długie sliskie tabletki to jakoś połknęłam, ale ten krem, co mi pan przepisał, to nawet z chlebem zjeść nie mogłam.
Przychodzi baba do lekarza, bez ręki i bez nogi.
- Co się pani stało?
- A..., bo założyłam się z mężem o nogę, że mi ręki nie wyrwie.
Przychodzi baba do lekarza z pończochą na głowie.
- Co pani dolega?
- Nie widzisz gamoniu, że to napad?!
Przychodzi trzy dziesiąte baby do doktora:
- A gdzie reszta? - pyta doktor.
Trzy dziesiąte baby wyciąga krótkofalówkę:
- Zero siedem, zgłoś się!
Przychodzi baba do lekarza i już od progu wywija nogą.
- Co pani jest? - pyta się zdziwiony lekarz.
- Hulajnoga.
Przychodzi gruba baba do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mi dać coś, żebym schudła.
Lekarz dał jej pudełko tabletek z przykazaniem, aby brała przez miesiąc codziennie jedną. Baba niewiele myśląc pożarła wszystkie zaraz po wyjściu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzał ją krytycznie, zebrał skórę, naciągnął i zawiązał na głowie kokardę. Baba wychodzi z gabinetu, spotyka znajomą.
- Oj, jak ty bardzo schudłaś! A jaką masz ładną kokardę na głowie!
- Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że mam obrośniętą klatkę piersiową.
Przychodzi baba do lekarza z okularami w brzuchu.
- Co pani dolega? - pyta się lekarz.
- Ślepa kiszka.
Przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie:
- Czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach, panie doktorze?
- A dawno pani nosi gips?
- Już trzeci miesiąc. Ale mieszkam na czwartym piętrze, doktorze. I znudziło mi się ciągłe włażenie po rynnie.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie lekarz, za ile wyzdrowieję?
A lekarz na to:
- Za dwieście złotych...
Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego.
Lekarz: Po co to pani?
Baba: Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista.
Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w rękach:
- To się w głowie nie mieści!!
Przychodzi baba do lekarza:
- Powinna pani jeść dużo owoców i to najlepiej bez obierania.
Baba dziękuje za diagnozę i zbiera się do wyjścia.
- A tak a propos, jakie owoce pani jada najczęściej? - pyta lekarz.
- Orzechy.
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz do niej:
- Niech pani stąd wyjdzie, bo już kawały zaczynają o nas opowiadać.
Przychodzi baba do lekarza z córką.
- Ania stań prosto, żeby pan doktor zobaczył jaka jesteś krzywa.
Przychodzi koń do lekarza, za nim wchodzi baba, a lekarz na to:
- Co pani, zakonnica?
Baba umarła i nie przychodzi już do lekarza, więc lekarz udaje się na jej grób. I słyszy zduszony głos:
- Panie doktorze, ma pan coś na robaki?
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
- Ile ma Pani lat?
Ona na to:
- 52.
Lekarz się zamyślił, coś pokompilował w głowie i mówi:
- No, więcej nie będzie!
Przychodzi baba do lekarza:
- Oj, bardzo mnie boli.
- A co się pani stało?
- Koń mnie kopnął.
- A gdzie? - pyta lekarz.
- W kieleckiem, panie doktorze, w kieleckiem.
Przychodzi baba z córką do lekarza.
- Panie doktorze, moja córka ma straszny wytrzeszcz oczu..
- To niech jej pani tak mocno kucyka nie wiąże.
Przyjeżdża baba - aktorka do lekarza na motorynce.
- Co pani jest?
- Motorola..
Siedzą dwie blondynki w barze i zamówiły butelkę Coli. Jedna z blondynek odkręciła butelkę i zaczyna wlewać do szklanki odwróconej do góry dnem. Leje, leje i leje, aż w końcu mówi do drugiej blondynki:
- Ej, z tą szklanką jest coś nie tak.
- Jak to, pokaż.
Druga blondynka robi dokładnie to samo co pierwsza, ale po chwili stwierdza:
- Pewnie, że z tą szklanką jest coś nie tak, ona nie ma dna.
Brunetka do blondynki:
- Byłam robić testy ciążowe.
A blondynka:
- I co, trudne były pytania?
Dlaczego blondynka, która siedzi w więzieniu zbiera butelki?
- Bo chce wyjść za kaucją.
Dlaczego blondynka ma pęcherze na ustach?
- Bo próbowała zdmuchnąć żarówkę.
Przychodzi blondynka do lekarza:
- Doktorze, wszystko mnie boli, dotykam palcem nosa - boli, dotykam kolana - boli, dotykam brzucha - boli.
- Ma pani złamany palec.
Po czym poznać, że to blondynka korzystała z komputera?
- Po szmince na joysticku.
Co to jest: blondynka pomiędzy dwiema brunetkami?
- Bariera intelektualna.
Co to jest: brum, plask, brum, plask...?
- Blondynki przechodzące przez ulicę na czerwonym świetle.
Blondynka chce kupić makaron.
- Może być spaghetti? - pyta ekspedientka.
- Och nie, nie mam takiego długiego garnka.
Jak posadzić cztery blondynki na jednym krześle?
- Odwrócić krzesło do góry nogami.
Puka koleś do blondynki: PUK, PUK, PUK!
- Kto tam?
- Ja!
- JA?
Czym różni się blondynka od komputera?
- Myszką...
Dlaczego blondynki nie lubią tartej bułki?
- Bo się kiepsko masłem smaruje.
Dlaczego trzy blondynki zamarzły ostatnio w kabriolecie w kinie samochodowym?
- Chciały zobaczyć film "Zimą zamknięte".
Co powstanie po połączeniu 10 blondynek uszami?
- Kanał próżniowy!
Skarży się jeden krokodyl drugiemu:
- Wiesz, zjadłem dziś głowę blondynki i coś nie mogę się zanurzyć...
Co to jest dwie brunetki i blondynka w środku?
Luka w wykształceniu.
Co oznacza dwóch poetów i w środku blondynka?
- Kazimierz Przerwa Tetmajer.
Wybory miss blondee - panienki doszły już do półfinału - czas na zadanie kilku pytań. Prowadzący prosi pierwszą kandydatkę do mikrofonu i...
- To będzie bardzo proste pytanie. Czy może pani powiedzieć... ile jest 5 razy 8?
Blondynka:
- Yyy... hihihi... mhm... 63?
- No niestety... przykro mi bardzo, chm.. może dać pani jeszcze jedną szansę...
Reszta blondynek skanduje:
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
- No dobrze. Więc drugie pytanie. Ile to jest 3 razy 4?
- Hihihihi.... taaaak... hihi... 14!
- No niestety, niestety...
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
- No dobrze... jeszcze jedna próba. Ile to będzie 1 razy 2?
- Hihihi... mmmm... hihi... 2!
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
Blondynka poszła wysłać telegram. Dyktuje:
- Bla bla bla bla bla.
- Może jeszcze jedno bla?
- Nie, to by było bez sensu.
Wiecie co zrobiła blondynka, jak się dowiedziała, że przez dwa tygodnie nie będzie ciepłej wody?
- Nałapała jej 20 wiader.
Co mówi blondynka jak widzi skórkę od banana?
- Znowu się pośliznę!
Blondynka robi w sklepie zakupy. Nagle dzwoni jej telefon komórkowy, który odbiera:
- O, cześć Jola! Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?
Po czym poznać, że to blondynka używała komputera?
- Po serze obok myszki.
Dlaczego blondynka myje włosy w zlewie?
- Ponieważ jest on przeznaczony do mycia warzyw.
Dlaczego blondynka ma prostokątne piersi?
- Bo zapomniała o wyjęciu chusteczek higienicznych z opakowania.
Co jest ambicją życiową blondynki?
- Wyglądać jak Madonna i nauczyć się alfabetu.
Po czym poznać, że blondynka pisała na komputerze?
- Po śladach korektora na ekranie.
A po czym poznać, że po niej z komputera skorzystała kolejna blondynka?
- Ślady po korektorze są pokryte literami.
Jaką kartkę przysłała z wakacji blondynka?
- Bawię się świetnie. Gdzie ja jestem?
Jak zmienić światopogląd blondynki?
- Kupić jej jeszcze jedno piwo.
Egzamin na prawo jazdy. Instruktor i trzy blondynki:
- Jakiego koloru jest biały polonez?
- Może czarny?
- Niestety nie, może pani numer dwa.
- Może czerwony?
- Niestety nie, może pani numer trzy.
- Może... biały?
- Bardzo dobrze, pytanie numer dwa: ile drzwi ma czterodrzwiowy polonez?
- Może trzy?
- Niestety nie, może pani numer dwa.
- Może dwa?
- Niestety nie, może pani numer trzy, pani tak ostatnio ładnie odpowiedziała.
- Może... biały?
Lecą dwie blondynki na Hawaje. Cały czas się śmieją. Podchodzi do nich stewardessa i mówi, aby się przesiadły, ponieważ usiadły na nie swoich miejscach. One patrzą na nią, na siebie i w brecht. Podchodzi druga stewardessa i mówi, że koleżanka już mówiła co mają zrobić. One na nią, na siebie patrzą i w brecht. Stewardessy poszły do 2-go pilota i mówią jak jest. 2-gi pilot mówi, że zaraz to załatwi. Podchodzi do blondynek, mówi im coś na ucho, te patrzą na niego, na siebie i uciekają szybko na swoje miejsca.
Stewardessy pytają się 2-go pilota co im powiedział. Ten na to:
- Powiedziałem im, że te dwa miejsca nie lecą na Hawaje...
Jadą 3 blondynki windą - nagle coś się zepsuło i stanęła między piętrami. Jedna z nich przerażona tłucze w ścianki, ale nic to nie daje, druga zrezygnowana usiadła w kącie, wreszcie trzecia po półgodzinnym namyśle mówi:
- To co dziewczyny, krzyczmy razem!!!
A blondynki:
- Razem, razem, razem!!!
Dlaczego blondyna jak grabiła liście to się potłukła?
- Bo spadła z drzewa...
Jak blondynka robi dżem?
- Obiera pączka.
Dlaczego blondynki jak idą spać stawiają na nocnym stoliku jedną szklankę z wodą i jedną szklankę pustą?
- Bo jak się obudzą to albo im się będzie chciało pić, albo nie będzie się chciało...
Dlaczego blondynka liże zegarek?
- Bo Tik-Tak ma 2 kalorie.
Blondynka zamówiła pizzę. Sprzedawca pyta się, czy pokroić na sześć, czy na dwanaście kawałków. Ona odpowiada:
- Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem.
Co jest długie na pięć kilometrów i ma iloraz inteligencji równy 40?
- Parada blondynek.
Co może uderzyć blondynkę, a ta nawet nie będzie o tym wiedzieć?
- Myśl.
Ilu blondynek potrzeba do zabawy w chowanego?
- Jedną.
Jak nazywa się blondynka, której ubyło 90% inteligencji?
- Rozwódka.
Dlaczego blondynka jest zdziwiona, gdy urodzi bliźniaki?
- Zastanawia się, kto jest matką drugiego dziecka.
Jak zająć czymś blondynkę na cały dzień?
- Zaprowadzić ją do okrągłego pokoju i powiedzieć żeby usiadła w kącie.
Jaka jest różnica między mądrą blondynką a Elvisem?
- Elvisa widziało wiele osób.
Co może uratować umierającą blondynkę?
- Transplantacja włosów.
Co mają wspólnego UFO i inteligentna blondynka?
- Ciągle o nich słyszysz, ale nigdy nie widziałeś.
Blondynka na ulicy mówi:
- Przepraszam pana, która godzina?
- Jest piętnaście po trzeciej.
- To dziwne, zadaję każdemu to samo pytanie przez cały dzień i za każdym razem dostaję inną odpowiedź.
Ile blondynek potrzeba do wkręcenia żarówki?
- Trzech: jedna przynosi żarówkę, druga krzesło, a trzecia załatwia faceta.
Dlaczego blondynka poprzestała na trzecim dziecku?
- Bo słyszała, że co czwarty urodzony człowiek to Chińczyk.
Co ma iloraz inteligencji równy 8?
- Osiem blondynek.
Słyszałeś o blondynce, która drugi raz zaszła w ciążę?
- Pytała męża, czy drugi raz muszą się pobierać.
Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:
- Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi Pan zdjąć walkmana, bo umrę.
Fryzjer strzyże, ale w pewnym momencie trąca słuchawki, które spadają. Blondynka umiera. Facet podnosi słuchawki i słyszy: "wdech, wydech, wdech, wydech".
Jak z 10 blondynek wybrać najgłupszą?
- Losowo.
Co robi blondynka rano?
- Wstaje, myje się, maluje się, ubiera i idzie do domu.
Czemu zmarznięta blondynka zawsze staje w kącie?
- Bo tam jest 90 stopni...
Czym się różni blondynka od papieru toaletowego?
- Papier toaletowy się rozwija...
Dlaczego blondynka nie była zadowolona ze swej podróży do Londynu?
- Dowiedziała się, że Big Ben to tylko zegar.
Dlaczego blondynki nie potrafią zrobić kostek lodu?
- Bo ciągle zapominają przepisu.
Słyszałeś o blondynce, która obrabowała bank?
- Związała sejf i wysadziła strażnika.
Słyszałeś o blondynce, która stała przed lustrem z zamkniętymi oczami?
- Chciała zobaczyć jak wygląda, gdy śpi.
Czy słyszałeś o blondynce, która była przez 10 lat ślepa?
- To naprawdę smutne. Po prostu pewnego ranka zapomniała otworzyć oczu...
Jak sprawić, aby blondynka roześmiała się w niedzielę?
- Opowiedzieć jej dowcip we czwartek.
Co otrzymamy po skrzyżowaniu blondynki z brunetką?
- Sztuczną inteligencję.
Słyszałeś o blondynce, która odkryła, że ma siostrę bliźniaczkę?
- Nie zdawała sobie sprawy, że patrzy w lustro.
Dlaczego blondynki używają zielonej szminki?
- Bo czerwony oznacza 'stop'.
Co mają wspólnego blondynka i butelka piwa?
- Obie są puste od szyjki w górę.
Idzie sobie blondynka, gdy tu nagle na jej drodze stanął mur (taki z cegieł). Blondynka stanęła, stoi, stoi, aż w końcu mur się zawalił. Blondyna przeszła dalej. Jaki morał?
- Mądry zawsze ustąpi głupszemu!
Jedzie blondynka samochodem i nagle wjeżdża w mur. Wyskakuje z wozu i krzyczy:
- Przecież trąbiłam!
Jak umierają komórki mózgowe blondynki?
- Samotnie...
Jak nazywa się zjawisko farbowania włosów blondynki na ciemny kolor?
- Sztuczna Inteligencja.
Jak spowodować, by oczy blondynki zalśniły blaskiem?
- Zaświecić latarką w ucho.
Dlaczego blondynkom nie przysługuje przerwa na kawę w pracy?
- Ponieważ jest to nieopłacalne. Po przerwie trzeba ją ponownie przyuczyć do zawodu...
Jak poznać, że blondynka używała komputera?
- Ekran jest biały i komputer nie reaguje na klawisze.
Po czym poznać, że druga blondynka używała komputera?
- Komputer dalej nie reaguje, ale są jakieś napisy na białym ekranie...
Dlaczego blondynki nie lubią oranżady w proszku?
- Bo nie wiedzą, jak wlać pół litra wody do tej małej torebeczki...
Co mówi blondynka, która urodziła dziecko?
- "Ojej, to naprawdę moje?"
Po co blondynka wspina się na szklany mur?
- Aby zobaczyć, co jest po drugiej stronie...
Co zrobić, gdy blondynka rzuca w ciebie granatem?
- Złapać, wyciągnąć zawleczkę i odrzucić!
Jeśli blondynka i brunetka wypadną razem z okna wieżowca, która szybciej spadnie?
- Brunetka. Blondynka parę razy zatrzyma się, by spytać o drogę...
Dwie blondynki jadą tramwajem. Jedna z nich pyta motorniczego:
- Czy tym tramwajem dojadę do dworca PKP?
- Tak.
- A ja? - pyta druga blondynka.
Blondynka dowiedziała się od lekarza, że jest w ciąży i bardzo martwi się z tego powodu. Mało śpi, nie chce nic jeść, zadręcza się myślami... W końcu, po kilku dniach mówi:
- A właściwie dlaczego mam się tym przejmować? Może to dziecko nie jest moje?...
Przychodzi blondynka do księgarni i mówi:
- Poproszę coś intelektualnego, pobudzającego do myślenia.
- Może Kafkę?
- Dziękuję, niedawno piłam.
Przychodzi blondynka do sklepu i mówi:
- Poproszę dziesięć pułapek na myszy.
- Po co pani tyle pułapek? Przecież wczoraj już pani kupiła dziesięć!
- Te wczorajsze są już zajęte...
Jaka jest różnica między mądrą blondynką a Yeti?
- Parę osób widziało Yeti...
Jak blondynka usiłowała zabić ptaka?
- Rzuciła go w przepaść.
Jak blondynka zabija rybę?
- Topi ją.
Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat"!
Jak zapewnić rozrywkę blondynce na wiele godzin?
- Wystarczy napisać "PROSZĘ ODWRÓCIĆ" na obu stronach kartki.
Jak nazwać szkielet blondynki stojący w szafie?
- Mistrzyni zeszłorocznej zabawy w chowanego...
Co powie blondynka, którą poprosisz o kontrolę działania kierunkowskazu?
- Działa. Nie działa. Działa. Nie działa. Działa. Nie działa...
Jaka jest chroniczna wada wymowy blondynki?
- Nie umie powiedzieć "NIE".
Jak nazwać blondynkę w szkole wyższej?
- Gość.
Brunetka i blondynka idą przez park. Brunetka nagle mówi:
- Och, popatrz na tego biednego zdechłego ptaszka!
Blondynka spojrzała na niebo i spytała:
- Gdzie?
Brunetka, ruda i blondynka założyły się, że przepłyną 20 kilometrów z wyspy na brzeg lądu.
Brunetka przepłynęła 5km, straciła siły i utopiła się.
Ruda przepłynęła 5km, 10km, straciła siły i utopiła się.
Blondynka przepłynęła 5km, 10km, 15km 19.5km, po czym stwierdziła, że nie ma siły płynąć dalej, więc wróciła na wyspę.
Dlaczego blondynkom nie powierza się stanowiska windziarza?
- Bo nie mogą zapamiętać trasy.
Jak nazywa się choroba, która paraliżuje blondynki od pasa w dół?
- Małżeństwo.
Jak zginęła blondynka pijąca mleko?
- Krowa na nią usiadła.
Po czym poznać, że faks został wysłany przez blondynkę?
- Jest na nim znaczek pocztowy.
Dlaczego blondynki nie potrafią podwoić proporcji w przepisie kuchennym?
- Bo nie mogą rozgrzać pieca do 500 stopni...
Co jest długie i twarde dla blondynki?
- Trzecia klasa podstawówki.
Jakie są najgorsze cztery lata w życiu blondynki?
- Ósma klasa.
Dlaczego mózg blondynki jest cenniejszy niż mózg brunetki?
- Bo jest mniej używany!
Jadą windą 3 osoby: facet, Batman i mądra blondynka. Facetowi wypada pieniążek. Kto go podniesie?
- Facet, bo reszta postaci jest fikcyjna.
Wchodzi blondynka do sklepu.
- Poproszę pastę do butów.
- A do jakich?
- Numer 36.
Robili blondynce trepanację czaszki. Patrzą, a w środku zupełna pustka, poza jednym szczegółem: od prawej do lewej strony głowy biegnie nitka. Myśleli, że to jakiś narząd do myślenia, postanowili zrobić przekrój poprzeczny przez tą nitkę, przecinają i... blondynce odpadły uszy!
Dlaczego blondynka uśmiecha się, gdy strzelają pioruny?
- Bo myśli, że robią jej zdjęcie.
Blondynka opowiada koleżance:
- Wiesz, mój mąż jest bardzo rozrzutny, kupił w zeszłym roku gaśnicę i jeszcze ani razu jej nie użył.
Blondynka i komputer:
- Na polecenie "Napisz Tak lub Nie" blondynka wpisuje "Tak lub Nie".
- Na polecenie "Wciśnij Enter" blondynka wpisuje: "Enter".
- Na polecenie "Wciśnij dowolny klawisz" blondynka naciska ESC.
Blondynka wchodzi do sklepu tekstylnego i mówi:
- Poproszę jedwabną bluzkę.
- Niestety, ale czystego jedwabiu nie mamy.
- Nic nie szkodzi! Wezmę jaki jest i potem sama sobie upiorę.
Z rzeki wyłowiono ciało topielca. Niestety stan zwłok uniemożliwiał identyfikację. Policjant pyta się blondynkę, której zaginął mąż:
- Czy pani mąż miał jakieś znaki szczególne?
- Tak, bardzo się jąkał.
Dlaczego blondynki nie siadają w samolocie przy oknie?
- Bo boją się, żeby im wiatr fryzury nie zepsuł.
- Jak rozpędza się manifestacje uliczne w Edynburgu?
- Wychodzi policja z puszkami na składki...
- Czemu Szkoci nie kupują lodówek?
- Bo żaden Szkot nie wierzy, że jak zamknie jej drzwi, to to światełko w środku zgaśnie...
Szkot do żony leżącej na łożu śmierci:
- Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
- Co ty robisz? - pyta go żona.
- Przecież przewracać kartki można i po ciemku.
Szkot zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić żonę ofiary. Pyta więc ją:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Założył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru...
Nad umierającym Szkotem gromadzi się cała rodzina:
- Czy zrobimy ojcu pogrzeb pierwszej klasy? - rzekł najstarszy syn konającego.
- Nie widzę powodu. Wystarczy druga.
- Trzecia także jest nie najgorsza - dodał młodszy syn.
- Jeśli chcecie - powiedział ostatkiem sił Szkot - to mogę iść pieszo.
Dwóch Szkotów spotyka się w Edynburgu.
- Czy możesz pożyczyć mi funta?
- Och niestety, nie mam przy sobie pieniędzy.
- A w domu?
- Dziękuję, wszyscy zdrowi.
W Irlandii przewodnik w górach objaśnia:
- Te wydrążenia w skale powstały dzięki Szkotowi, który zgubił pensa i powiedział o tym znajomym.
Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada młody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada facet w pidżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapał wazon stojący na stole, rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!
- Ile będzie kosztował przejazd pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo.
- Mogę was przewieść za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa!
Już po wylądowaniu pilot, który w czasie lotu wykonywał różne karkołomne akrobacje gratuluje Szkotowi:
- No, muszę przyznać, że jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu!
- A wie pan - przyznaje Szkot - że w pewnym momencie chciałem krzyknąć!?
- W jakim?
- Kiedy moja żona wypadła z samolotu!
Przyszedł Szkot w odwiedziny do kumpla. Po skromnym poczęstunku, jako deser podaje mu na malutkim talerzyku odrobinę miodu.
- Widzę John, że kupiłeś sobie pszczołę.
Siedzi Szkot i płacze. Pzrzechodzi obok niego sąsiad i pyta się:
- Czemu płaczesz?
- A bo mi się ząb w grzebieniu złamał?
- I to taki wielki powód do płaczu?
- To już był ostatni...
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!!!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
Szkot wsiada do taksówki i pyta:
- Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
- Dwa funty.
- A za walizkę?
- Walizkę zawiozę za darmo.
- To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!
Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
- Gdzie pan jedzie? - pyta go inny podróżny.
- W podróż poślubną...
- A gdzie żona?
- Ona już była...
Do Szkota:
- Powinien pan kupić ten samochód, spala tylko łyżeczkę benzyny.
- Stołową czy od herbaty.
Kumpel podchodzi do Szkota, który się zawsze jąkał i zauważa, że mówi on płynnie.
- Jak to zrobiłeś?- pyta.
- Zmuszony byłem zamówić rozmowę błyskawiczną z Londynem, a wiesz, ile to kosztuje...
- Dlaczego Szkoci chodzą wielkimi krokami?
- Oszczędzają buty.
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Już nigdy nie pójdę z mężem łowić ryb.
- Co się stało?
- Początek był fatalny. Za głośno rozmawiałam, nie umiałam założyć przynęty, za wcześnie podciełam rybę...
- Co było potem?
- Tragedia! Złowiłam trzy razy tyle ryb, co on!
Rozmawiają dwaj wędkarze:
- Tydzień temu, złowiłem szczupaka liczącego ponad metr długości! Nigdy takiego nie widziałem!
- Wierzę ci.
Żona mówi do łowiącego ryby wędkarza:
- Spójrz, woda w tym jeziorze jest tak brudna i aż dziw bierze, że ryby tu w ogóle żyją. Ty tymczsem łowisz ryby jedna za drugą!
- Bo dla nich to jedyna możliwość, żeby się stąd wydostać!
Wędkarz pyta chłopa:
- Czy to pański staw?
- Mój.
- A czy nie byłoby grzechem, gdybym tu złowił jakąś rybę?
- Grzechem? Nie, raczej cudem!
Przechwalają się dwaj wędkarze:
- Wczoraj złowiłem metrowej długości szczupaka!
- A ja wyłowiłem zapaloną lampę naftową!
- Kłamiesz! lampa nie może palić się w wodzie!
- Skróć szczupaka, to ja zgaszę lampę!
Do wędkarza podchodzi jakiś facet i pyta:
- I co, biorą?
- Jeszcze jak! Zdrzemnąłem się na chwilę i ukradli mi wędkę!
Wędkarz stojący na brzegu rzeki zmienia co chwilę przynęty. Najpierw ciasto, potem groch, pasty, koniki polne, dżdżownice... W końcu zdenerwowany wrzuca do wody monetę 5-złotową i mówi:
- Aaaa, kupcie sobie najlepiej same to, co wam najbarzdiej smakuje!
Do siedzącego nad jeziorem wędkarza podchodzi drugi.
- Kolego, jaka dzisiaj woda?
- Wspaniała! Ryba ani myśli z niej wychodzić!
Fąfara siedzi ze swą wędką bezczynnie nad brzegiem, podczas gdy łowiący obok wędkarz co chwilę wyciąga z wody kolejną rybę.
- Jak to się panu udaje? - pyta Fąfara.
- Wędkarz powinien wierzyć w przesądy. Ja na przykład nigdy nie wyjdę na ryby, jeśli nie klepnę żony w tyłeczek.
- Wiesz co? Popilnuj mi pan sprzętu, a ja szybko pobiegnę do domu!
Po kwadransie Fąfara zdyszany wbiega do domu. Żona pastuje właśnie podłogę tyłem do drzwi. Zachodzi ją od tyłu i klepie po pupce. Ta zadowolona:
- Panie listonoszu, co pan dziś tak wcześnie?
Nauczycielka mówi do Jasia:
- Dlaczego znów spóźniłeś się na lekcję?
- Bo miałem iść na ryby, ale w końcu tato mi nie pozwolił.
- Na pewno ci powiedział, że nie ładnie jest opuszczać lekcje?
- Nie. Powiedział, że dla nas dwóch nie wystarczy robaków.
Do wędkarza łowiącego ryby podchodzi strażnik i pyta:
- Czy ma pan kartę wędkarską?
- Nie mam.
- To jak pan może łowić?
- Zwyczajnie, na robaka i ciasto!
Żona pyta męża, który akurat wrócił z ryb:
- Złowiłeś coś?
- Suma, dziesięć kilogramów.
- A z ilu ryb składa się ta suma?
Wędkarz łowiący ryby nad jeziorem, tak niefortunnie zarzucił spiningiem, że zahaczył o linę, na której motorówka ciagnęła narciarza wodnego. Ten wywrócił się i zniknął pod wodą. Po dłuższej chwili wędkarz wyciąga z wody nieszczęśnika i zaczyna stosować oddychanie metodą usta-usta. W chwilę potem drapie się za uchem i stwierdza:
- Cholera, to chyba nie ten. Mój miał na nogach narty wodne, a nie łyżwy!
Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona. On zarzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel... Żona na to:
- Zenek, tam chyba ktoś mieszka!
Spotykają się dwaj koledzy.
- No i jak, byłeś wczoraj na rybach?
- Oczywiście!
- A co złowiłeś?
- Niezłą sztukę! W biuście - 110, w biodrach - 95, w talii - 68!
Dwaj policjanci łowią ryby. Nagle jeden pyta:
- Masz może zapasowy spławik?
- Po co ci?
- Mój chyba jest zepsuty. Od minuty ciągle się zanurza...
Wędkarz wraca do domu i mówi do żony:
- Nie uwierzysz kochanie, złowiłem prawie trzykilogramowego karpia!
- Tak? Gdzie go masz?
- Przecież mówię: "złowiłem prawie"...
Rozmawiają dwaj wędkarze:
-To dziwne, kobiety zawsze pamiętają datę swego ślubu, natomiast mężczyźni zwykle ją zapominają.
- A ty pamiętasz dzień, kiedy złowiłeś swoją pierwszą rybę?
- Oczywiście!
- A ryba już dawno zapomniała...
Dwie żony wędkarzy postanowiły spróbować swych sił w łowieniu ryb. Wzięły wędkę i poszły nad rzekę. Już w chwilę po zarzuceniu wędki wyławiają płotkę, która miota się na żyłce.
- Jak ją zabić? - wpada w panikę pierwsza, która nigdy nie zwracała uwagi, jak to robi jej mąż.
- Czy ja wiem... - mówi druga. - Może ją utopić?
Żona mówi do wybierającego się na ryby męża:
- Dlaczego idziesz dziś na ryby? Przecież dziś trzynasty i do tego piątek!
- No właśnie, może ryby będą miały pecha!
Nad rzekę podjeżdża samochód. Wysiada z niego pięciu wędkarzy. Rozkładają wędki i zaczynają łowić. Po kilku godzinach, wieczorem, ten najbardziej niecierpliwy mówi:
- Że też musiały wziąźć urlop akurat wtedy, kiedy i my...
Po nieudanej wyprawie wędkarskiej dwaj koledzy wyjęli flaszkę wódki i szybko ją opróżnili. Wracając chwiejnym krokiem do domu zatrzymują się przed sklepem rybnym. Na wystawie w przeźroczystym pojemniku pływają żywe karpie.
- Franek, zdejmuj czapkę i się módl. Myśmy się chyba utopili!
Do fotografa przychodzi wędkarz z małą rybką i mówi:
- Chciałbym dla moich kolegów zrobić zdjęcie tej ryby. Zależy mi na dużym powiększeniu!
Fąfara przez godzinę obserwuje wędkarza, który bezskutecznie stoi z wędką nad brzegiem rzeki i czeka na branie.
- Przepraszam - pyta wreszcie Fąfara - jakie pan łowi ryby?
- Łowi... to za mocno powiedziane. Na razie je karmię.
Rozmawiają dwaj wędkarze:
- Miałem wczoraj cudowny sen! W piękną, gwieździstą noc płynąłem łódką ze wspaniałą, odjazdową dziewczyną...
- I jak się ten sen skończył?
- Świetnie! Złowiłem 3-kilogramowego szczupaka!
Starsza pani zatrzymuje się przy wędkarzu, który właśnie złowił rybę i zdejmuje ją z haczyka.
- Biedna rybka! - szepcze staruszka.
Proszę pani! - mówi wędkarz. - Nigdy by jej się to nie przytrafiło, gdyby niepotrzebnie nie otwierała pyska!
Rozmawiają dwaj wędkarze:
- Nie uwierzysz, złowiłem wczoraj 5-kilogramowego karpia!
- To jeszcze nic! - mówi drugi. - Ja ostatnio złowiłem węgorza o długości czterech metrów!
- To prawda - dodaje przysłuchująca się rozmowie żona drugiego. - Józek przez pół dnia rozciągał go przy studni!
Wędkarz opowiada kolegom o swoim ostatnim sukcesie wędkarskim. W pewnej chwili przerywa i mówi:
- Zresztą, co wam będę opowiadał. Kiedy wyciągnąłem tego suma, woda w jeziorze obniżyła się o pół metra!
Jasio pyta tatę:
- Gdzie byłeś?
- Na rybach.
- A co łowiłeś?
- Szczupaki.
- Dużo złowiłeś?
- Ani jednego.
- To skąd wiesz, że to były szczupaki?
Dziennikarz pyta Fąfarową:
- Jak pani sądzi: wędkarstwo to sport, czy sztuka?
- Kiedy mój mąż łowi ryby, jest to na pewno sport. Ale gdy o tym opowiada, to już jest na pewno sztuka.
Spotykają się dwa robaki.
- Czemu wczoraj wieczorem były u was takie krzyki?
- Koledzy chcieli ojca wyciągnąć na ryby...
Jasio chwali się koleżance:
- Wiesz? Niedawno złapałem pstrąga takiego jak moja ręka!
- Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów!
Pewien wędkarz wyłowił z rzeki woreczek ze srebrnymi monetami. O zdarzeniu poinformował lokalne gazety. Nazajutrz otrzymał kilkaset listów z pytaniami:
- "Czego pan używał jako przynęty?"
Nad rzeką wędkarz pyta drugiego wędkarza:
- Dlaczego łowi pan ryby na ser, a nie na robaki?
- Bo jak ryba weźmie, to na kolację mam rybę, a jak nie weźmie, to na kolację mam ser!
Nauczycielka plastyki zadaje uczniom narysowanie rzeki i wędkarza. Pod koniec lekcji nauczycielka sprawdzając prace uczniów pyta Jasia:
- A ty dlaczego nie narysowałeś wędkarza?
- Bo w rzece którą narysowałem, łowienie ryb jest wzbronione!
Do wędkarza łowiącego nad rzeką podchodzi jakiś facet i pyta:
- Czy złowił pan coś?
- Dzisiaj nie, ale wczoraj złowiłem tu dwadzieścia leszczy!
- Nieźle, a czy pan wie, że jestem strażnikiem i płaci pan karę dwieście złotych?
- A czy pan wie, kim ja jestem?
- Nie wiem.
- Jestem największym kłamcą wśród wędkarzy!
Dwaj koledzy - Fąfara i Kowalski łowią ryby. W pewnej chwili Fąfara wyławia z wody okazałego łososia. Zdejmuje go z haczyka, przygląda mu się z podziwem i... wyrzuca z powrotem do wody.
- Zwariowałeś, co ty robisz? - krzyczy Kowalski.
- Żałuję, ale nie stać mnie na to, aby jeść tak drogie ryby...
Wędkarz mówi do kolegi:
- Wyobraź sobie, że ostatnio na jeden haczyk udało mi się złowić jednocześnie szczupaka i okonia!
- Ja tak nie potrafię...
- Łowić?
- Nie, kłamać!
Rozmawia dwóch wędkarzy:
- Wyobraź sobie, wczoraj w niedozwolonym miejscu złowiem wielkiego, ogromnego sandacza. Wziąłem go na plecy, idę, aż tu zza drzewa wyskakuje strażnik i biegnie w moją stronę!
- No i co było dalej?
- To ja tego sandacza z pleców i do kieszeni!
Facet przechodzący obok wędkarza stojącego z wędką nad jeziorem, pyta:
- Złowił pan coś?
- Trzy szczupaki.
- Od rana?
- Nie, od urodzenia.
Fąfara mówi do przyjaciela z pracy:
- Ale jestem ostatnio roztargniony! Jadąc w sobotę na ryby, zapomniałem wziąć ze sobą wędki.
- Kiedy zorientowałeś się, że jej nie masz?
- Dopiero w niedzielę wieczorem. Żona to zauważyła, gdy wręczłem jej ryby.
Wędkarz wraca do domu i mówi do żony:
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy.
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
W sądzie:
- Czy oskarżony przyznaje się, że łowił ryby bez zezwolenia i złapał 18 szczupaków?
- Przyznaję się, Wysoki Sądzie, ale pod warunkiem, że dostanę kilka odpisów wyroku, które będę mógł pokazywać moim kolegom!
Fąfara po długim szamotaniu się z rybą wyciąga na brzeg ogromnego karpia. Widzący to inny wędkarz, z zazdrością komentuje:
- Ma pan szczęście! Teraz upłynie co najmniej dziesięć lat, zanim uda się panu złowić taką dorodną rybę!
Po kilku minutach Fąfara znów wyławia karpia, jeszcze większego, niż poprzednio i mówi:
- Jak ten czas szybko płynie!
Wędkarz nad ranem wraca z ryb i pokazuje żonie sporej wielkości szczupaka.
- Miałeś szczęście - mówi żona. - Wystarczy na obiad dla całej rodziny!
- Jakie szczęście? Zanim go wyciągnąłem, zdążył mi zeżreć przepiękny okaz robaka!
Do wędkarza łowiącego ryby nad rzeką podchodzi strażnik i pyta:
- Czy ma pan kartę wędkarską?
- Mam.
- Niech pan pokaże.
Wędkarz wyjmuje z kieszeni kartkę i pokazuje ją strażnikowi.
- Głupka pan ze mnie robi? Przecież to karciany jocker!
- To pan nie wie, że jocker zastępuje każdą kartę?
Spotykają się dwaj koledzy.
- Słyszałeś? Fąfara przed miesiącem pożegnał się z żoną, poszedł na ryby i do tej pory nie wrócił.
- Pewnie udało mu się złapać coś ciekawszego...
Fąfara mówi do kolegi - policjanta:
- Wczoraj namęczyłem się co najmniej piętnaście minut, zanim wydobyłem rybę!
Na to policjant:
- Ja też mam zepsuty otwieracz do konserw.
Fąfarowa mówi do męża:
- Nie sądzisz kochanie, że najbliższy weekend powinniśmy jakoś przyjemnie spędzić?
- Dobrze - odpowiada Fąfara. - W takim razie ja pojadę na ryby, a ty wybierz się z dziećmi do swojej mamy.
Fąfara zauwarza, że jego kolega ma rękę w gipsie.
- Jak to się stało?
- Wyobraź sobie, wczoraj chciałem pokazać kolegom z pracy, jaką wielką złowiłem rybę i zwichnąłem sobię rękę.
Dwaj wędkarze przechwalają się swoimi psami:
- Mój Azor - mówi pierwszy facet - gdy rzucę do jeziora monetę, wskakuje po nią i tak długo szuka jej na dnie, aż ją znajdzie i dopiero wtedy wychodzi z nią na brzeg!
- To jeszcze nic - mówi drugi. - Gdy ja wrzucę do wody dziesięć złotych, to mój reksio wskakuje do jeziora, a po chwili wypływa z rybą w zębach i resztą pieniędzy!
Dwaj wariaci wybrali się łódką na ryby. Po powrocie wariat pyta drugiego:
- Czy zaznaczyłeś jakoś miejsce, w którym ryby dobrze brały?
- Tak. Narysowałem krzyżyk na burcie łodzi.
- Ty idioto, trzeba było zaznaczyć jakoś inaczej. A jak jutro weźmiemy inną łódź?
Wędkarz chwali się koledze:
- Wczoraj złapałem karpia, który ważył pięć kilo!
- Z dżdżownicą czy bez?
Wędkarz zarzuca wędkę w trawę na łące obok jeziora. Widzący to facet pyta:
- Co pan robi? Przecież w trawie nie ma ryb!
- Wiem, w jeziorze też nie ma.
Do sklepu rybnego przychodzi wędkarz.
- Niech mi pan rzuci dwa spore karpie.
Sprzedawca kładzie karpie na wadze.
- Przecież mówiłem, żeby pan mi je rzucił! Wtedy bez okłamywania będę mógł się pochwalić, że je złapałem!
Przychodzi facet do warzywniaka i mówi:
- Poproszę kilogram robaczywych jabłek.
- Po co panu robaczywe?!
- Idę jutro na ryby i nie chce mi się kopać w ogródku...
Co to jest żyłka wędkarska?
- To przewód łączący wariata z wodą.
W czym najszybciej rośnie ryba?
- W oczach wędkarza.
Fąfarowa pyta koleżankę o wrażenia z wycieczki do Włoch.
- Które z miast spodobało ci się najbardziej?
- Rzym.
- A twojemu mężowi?
- Wenecja.
- Ach, Wenecja! Te piękne kanały, mosty, gondole!
- To wszystko było mu obojętne. Oczarowało go tylko to, że mógł siedzieć przy oknie i cały dzień łowić ryby, nie opuszczając swojego pokoju.
Do lekarza przychodzi gruby jegomość i mówi:
- Czy może mi pan zalecić jakąś dietę odchudzającą?
- Lubi pan łowić ryby?
- Tak.
- A dużo pan ich łowi?
- Nie...
- W takim razie powinien pan jeść ryby. Ale tylko te, które pan sam złowi!
Fąfara staje w progu mieszkania i woła do żony:
- Spójrz, złowiłem trzy wielkie ryby!
Na to żona:
- Wiem, wiem. Przed chwilą sąsiadka mówiła mi, że widziała ciebie wychodzącego ze sklepu rybnego.
- To prawda, kochanie! Sprzedałem tam pozostałe ryby, bo nie mogłem wszystkich dodźwigać do domu!
Franek dziwi się, że stojący obok wędkarz co chwila wyciąga rybę, a on nie może złowić ani jednej. W końcu pyta:
- Na co pan tak łowi?
- Na tabletki od syfa.
- Taaak? A gdzie można kupić takie tabletki?
- W aptece, niedaleko stąd.
Po kwadransie Franek zjawia się w aptece.
- Poproszę tabletki od syfa.
- A co, złapał pan?
- Jeszcze nie, ale niedaleko stąd mam super miejsce!
Na brzegu rzeki stoją dwaj wędkarze. Jeden nie ma szczęścia do ryb, natomiast drugi raz po raz wyławia dorodną sztukę i... wyrzuca ją z powrotem do wody.
- Ty! Czemu wypuszczasz je z powrotem do wody?
- A po cholerę mi takie duże ryby, skoro w domu mam taką małą patelnię?
Dwaj wędkarze siedzą na brzegu rzeki. Nagle jeden z nich wyciąga wędkę z wody i zaczyna nią wymachiwać w powietrzu.
- Co ty robisz!?
- Tak sobię myślę... Ryby dziś nie biorą, więc może złowię jakiegoś ptaka?
Do Jasia łowiącego ryby nad rzeką podchodzi policjant.
- Chłopcze, tu nie wolno łowić ryb. Będziesz musiał zapłacić mandat.
- Ależ ja nie łowię ryb! Ja uczę robaka pływać!
Policjant zbity z tropu milknie, ale po chwili nie dając za wygraną mówi:
- A jednak będziesz musiał zapłacić mandat. Ten robak nie ma stroju kąpielowego!
Sąsiadko, gdzie pani mąż?
- Poszedł na ryby.
- A czy on kiedyś coś złowił i przyniósł do domu?
- Tak. Raz przyniósł dwa buty. Ale tylko lewe, bo prawe tamtego dnia nie chciały brać...
Zawodowy wojskowy poszedł nad rzekę na ryby. Wyciągnął stołeczek, przygotował wędkę, wyjął pudełko z dżdżownicami, otworzył je i krzyknął:
- Ochotnik, trzy kroki na przód!
Dwaj wędkarze dyskutują ze sobą, przechwalając się:
- Ciągnę, ciągnę, ciągnę... patrzę: rekin!!!
- Eeee tam... ja rekina używam jako przynęty!
Fąfarowa odwiedza koleżankę. Przez chwilę rozmawiają o dzieciach, po czym pyta:
- A gdzie jest twój mąż?
- Poszedł na ryby. Ale pewnie dziś nic nie przyniesie do domu.
- Dlaczego?
- Bo w naszym sklepie rybnym są tylko puszki.
Skin zauważa nad brzegiem jeziora wędkarza łowiącego ryby. Myśli: "zapytam go, czy biorą. Jak odpowie, że biorą, powiem, że takiemu debilowi to zawsze biorą. Jak powie, że nie biorą, to powiem, że takiemu debilowi to nigdy nie biorą."
- Jak tam, panie wędkarz? Biorą ryby?
- Spieprzaj debilu!
Spotykają się dwaj wędkarze.
- Widziałem cię któregoś dnia z twoją nową żoną. Prawdę mówiąc nie jest zbyt piękna...
- Piękna może i nie jest, ale żebyś ty wiedział, jakie w ogródku ma robaki!
Strażnik sprawdza kartę wędkarską i pyta:
- Pana karta jest już nie ważna. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczną kartę wędkarską?
- Bo... bo ja łowię tylko te ryby, których nie udało mi się złowić w zeszłym roku!
Ogłoszenie w gazecie:
"Sprzedam tanio komplet sprzętu wędkarskiego. Jeśli w słuchawce odezwie się męski głos, proszę powiedzieć: pomyłka i odłożyć słuchawkę".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MatkaTeresa dnia Czw 18:14, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Czw 18:13, 19 Mar 2009 |
|
 |
Zaknefain
Administrator
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
ty flejmowa dziwko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:20, 19 Mar 2009 |
|
 |
Zonk
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: wziasc kamienia?
|
|
|
|
matkatersa polska kurvka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:30, 19 Mar 2009 |
|
 |
Harem
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
Czw 23:54, 19 Mar 2009 |
|
 |
Hyde
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krakow
|
|
|
|
e tam te od Matki niektore dobre 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 10:17, 20 Mar 2009 |
|
 |
MatkaTeresa
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nieba.
|
|
|
|
polska horvva
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MatkaTeresa dnia Sob 0:19, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pią 12:41, 20 Mar 2009 |
|
 |
Gibon
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
nie wolno tak robić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 2:23, 21 Mar 2009 |
|
 |
Blackout
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
mateczka skoro mowa o rasistowskich zartach:
[link widoczny dla zalogowanych]
i tu jeszcze troche o innej tematyce:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
i jako ze sie swięta zblizaja troche religijnych:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blackout dnia Nie 2:20, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Nie 2:12, 22 Mar 2009 |
|
 |
MatkaTeresa
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nieba.
|
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MatkaTeresa dnia Śro 13:35, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Pon 13:13, 23 Mar 2009 |
|
 |
aRczi
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
Wto 21:48, 24 Mar 2009 |
|
 |
stef
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Najlepsze anime jakie widzialem. pozdro buce 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 22:26, 24 Mar 2009 |
|
 |
Vic
Dołączył: 15 Cze 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
Wto 22:45, 24 Mar 2009 |
|
 |
shadown
Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
hehe dobre to z tymi kruliczkami zajebista anima 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 0:56, 25 Mar 2009 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|